poniedziałek, 12 października 2015

Jesień na Warmii i Mazurach

Wczesna, ciepła jesień to dla naszej rodziny ostatnia szansa na wspólne chwile w ciszy, spokoju, z daleka od zgiłku codzienności - pracy, szkoły, przedszkola. Jesteśmy tylko dla siebie. Wspólne posiłki, zwiedzanie i różne atrakje.
Tego roku padło na Warmię i Mazury dosłownie codziennie przekraczaliśmy granicę między tymi dwoma regionami - trochę magicznie :)
Podczas wyprawy do Olsztyna, razem z naszymi przyjaciółmi, zostaliśmy wciągnięci w grę miejską - POLECAM w każdym mieście. Nagrodą były podpłomyki z domowym smarowidłem :) HAHA :)
Restauracja gdzie czekały do odbioru podpłomyki była bardzo offowa (bardzo modne słowo). Domowe smarowidło to krem czekoladowy podany z bratkami i nagietkami. BOMBA.
Ale...
W tej restauracji do kupienia oprócz wypiekanego na miejscu chleba, dzieł sztuki, recznie szytych pluszaków...
Były też przetwory domowe, miody i inne produkty z pasieki.






Miód wrzosowy - konsystencji galaretki, nieziemski zapach, doskonały przy problemach z układem moczowym.
Pyłek kwiatowy - cenne źródło skłądników odżywczych. Doskonały w sezonie jesiennym, przy zmęczeniu i braku energii. Świetny dla osób po radioterapii - dla wzmocnienia organizmu.
Koncetrat barszczu - Wigilia w tym roku będzie pyszna :)

Uwielbiam przywozić smakołyki...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz